J. był muzykiem z NYC. Zakochałam się w jego głosie, tekstach i oszczędnym korzystaniu z gitary. Utopiłam się w jego czarnych oczach. Dałam zaczarować przepięknemu uśmiechowi.
Podczas koncertów widać było, że bardziej pasowałby do Europy. Ale nie chciał tu zostać. Zawsze mówił, że jego dom jest w USA. A szkoda...
Z jego okazji powstało bardzo dużo wierszy. Zaprezentuję trzy, które weszły do materiału "Tylko smutne piosenki".
"Warsaw - New York" to piosenka o tęsknocie. Tęsknocie za bliskością, ciepłem... dziś powiedziałabym, że po prostu za oksytocyną. Bo kiedy jej brakuje, nic tak naprawdę nie jest ważne. Nic nie jest w stanie dać nam choć odrobiny radości. Wszystko jest puste, szare i często pozbawione sensu.
Warsaw - New York
i don’t know
if that’s grey november sky
or that’s
famous november rain
or that smooth
bitch insomia
one of my best
friends
i don’t know
but I don’t
care about beaujolais nouveau
and I don’t
care about guns in brixton
and I don’t
care about the stage play
that I should
star in tonight
i don’t care
my fingers are
blood coloured
juniper’s
exploding in my mouth
diamond sharp
tears are ripping my eyes and cheecks
i miss him…
like hell
i miss him
those twinkles
in his black eyes
and delight
that comes with his wide smile
and his voice
that reaches
the innermost
recesses of my soul
i miss him
like hell… and in hell I am four
thousands miles away