niedziela, 7 sierpnia 2016

ona

Niedzielne popołudnie to nie jest dobry moment na publikowanie takiej piosenki. Ale z drugiej strony żaden nie będzie. Bo czy jest dobra pora na uświadomienie sobie, że definitywnie nie, że ostatecznie to ona, nie ja, że wszystko wewnątrz i na zewnątrz umiera...? O dziwo nie musiałam długo szukać słów, które najbardziej po mojemu opisałyby śmierć (bo taki mamy tu zamysł). To jeden z tych tekstów, który przybył nie wiem skąd, a ja czułam się jak przekaźnik, cała moja rola polegała na jak najszybszym zapisaniu tego, co się pojawia... 

Ona

patrzę nie pytam
słucham nie mówię
jestem gdy jesteś
znikam gdy znikasz

pozdrów ją ode mnie
albo nie, nic nie mów
patrz tu było serce
teraz nic już nie ma

płaczę spokojnie
wina już nie piję
wina jest niczyja
odchodzę dobrowolnie


byłam szczęśliwa
miałam białe skrzydła
teraz gorycz w ustach
krew w oskrzelach. koniec

pozdrów ją ode mnie
albo nie, nic nie mów
patrz tu było serce

teraz nic już nie ma




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz