To był szalony rok 1991. I jeszcze bardziej szalony rok 1992... Działo się dużo, gęsto, kolorowo i bardzo niestandardowo. I w tym całym galimatiasie powstała powieść do czytania od niechcenia pod niereklamowalnym tytułem: O SHIT! Można ją kupić na przykład tutaj! (LINK)
Oto jak reklamuje tę książkę wydawca:
Yoyo eS umiejscowiła wydarzenia "O Shita!" w 1992 roku, w szalonym czasie ogromnych przemian zachodzących w Polsce. Nie jest to jednak książka o polityce, a o życiu zwykłej dwudziestolatki, dla której najważniejsza jest miłość, twórczość i dobra zabawa. Sara, główna bohaterka, spędza czas w słynnych warszawskich klubach muzycznych, zakochuje się w spotkanym nocą, przy stole bilardowym, przystojnym nieznajomym i przeżywa wielki zawód miłosny. Zmęczona i rozczarowana wyjeżdża na wakacje do Amsterdamu. Nawiązuje tam niezobowiązujące na pozór znajomości, które zamienią balangowe wakacje w pełen niespodziewanych zwrotów akcji sensacyjny scenariusz. W “O Shicie!” nie ma tak ważnych dla nas komórek, internetu, poprawności politycznej, rasowej ani genderowej, nie ma nawet płyt cd. Są za to wyraziście narysowane postacie, wartka akcja i pełne poczucia humoru dialogi i przemyślenia. Książka wciąga niczym ruchome piaski, dlatego idealnie nadaje się do czytania w podróży, na wakacjach, albo podczas weekendu na działce. “O Shit!” nie aspiruje do miana literatury z wyższej półki. Z założenia jest książką rozrywkową, która ma przywołać uśmiech na twarz czytelnika i pozwolić oderwać mu się od szarej rzeczywistości.
Posłuchaj muzyki, której słuchała Sara w 1992 roku (LINK)